OD REDAKCJI

W ciągu kilku ostatnich miesięcy byliśmy świadkami gorących dyskusji toczonych wokół planów zagospodarowania doliny rzeki Soły. Temat ten podejmowały chętnie oświęcimskie massmedia zazwyczaj przedstawiając tereny nadbrzeżne Soły jako obszar porośnięty gąszczem bezwartościowych drzew i krzewów - “urozmaicony” stertą dzikich wysypisk. Teren który bezwzględnie należy uporządkować i raz na zawsze zagospodarować. W niniejszym biuletynie pragniemy przedstawić dolinę rzeki w innym świetle. Równocześnie chcemy rozwiać wiele wątpliwości i nieporozumień powstałych w czasie prowadzonej przez oświęcimskie organizacje ekologiczne kampanii “Chrońmy dziką Sołę”.

W październiku br. w byłym Zakładowym Domu Kultury odbyła się wystawa projektów architektonicznych ukazujących przykładowe warianty urządzenia doliny Soły. Prace te przedstawiały zupełnie inną rzekę ni ta obecna. Bardziej nowoczesną? Na większości projektów pozbawioną lasów, z których mogą dziś być dumni mieszkańcy Oświęcimia. Za to uregulowaną, z murowanymi bramami wejściowymi, z siecią budek z hamburgerami połączonych asfaltowymi ścieżkami, hotelem, i disnejlendem w rejonie obozu. “Prawdziwa” Soła na miarę XXI wieku? Obecnie do końca jeszcze nie wiadomo w jakim stopniu zostaną wykorzystane pomysły studentów architektury (do których zresztą trudno mieć pretensje, gdyż wykonywali pracę na zadany temat). Choć w informacji nt. wystawy zaznaczono, że są to tylko prace seminaryjne, to jednak w podtekście organizatorzy sugerowali możliwość wykorzystania zawartych w nich pomysłów.

Zachowanie istniejących walorów przyrodniczych doliny Soły zależeć będzie w dużej mierze od postawy mieszkańców Oświęcimia. To oni ostatecznie zadecydują w jakim chcą żyć mieście. Czy będzie ono miastem jedynie betonowych i murowych budowli, asfaltowych ulic, rzek i zbiorników wodnych przypominających kanały ściekowe? Miastem zdominowanym przez przemysł chemiczny i szybko rozwijającą się motoryzację - z jednej strony obszarem określanym mianem klęski ekologicznej, z drugiej miejscem zagłady tysięcy ofiar hitlerowskiego reżimu? Czy może jednak zupełnie czymś innym? Dumą i chlubą nas mieszkańców. Miejscowością całkiem odmienną od tych umierających, pozbawionych życia i roślinności, miast Śląska. Prawdziwym domem. Miejscem odwiedzanym nie tylko ze względu na obóz. Miejscem z którego człowiek w wolnych chwilach od pracy nie będzie uciekał, ale chętnie pozostanie, ponieważ kontakt z prawdziwą naturą znajdzie tu - w Oświęcimiu.

Oddany w Wasze ręce biuletyn poświęcono zagadnieniu regulacji rzeki Soły. Znajdziecie tu opinie i wypowiedzi naukowców, projektanta z zakresu problematyki środowiska i krajobrazu, absolwenta studiów licencjanckich UJ oraz przedstawicieli pozarządowej organizacji ekologicznej. Z przedstawionego tu opracowania jako jedni z pierwszych dowiecie się o walorach przyrodniczych doliny Soły. Ponadto przekonacie się, że planowana regulacja rzeki - określana przez jej zwolenników mianem “porządkowania” - nie tylko nie upiększy krajobrazu Oświęcimia, ale spowoduje olbrzymie spustoszenie w środowisku naturalnym i narazi tereny położone poniżej na niebezpieczeństwo zalania w czasie większych wezbrań wody w rzece.

Przygotowując publikację staraliśmy się o obiektywne i wszechstronne ujęcie problematyki zagospodarowania międzywala Soły. Nie chcąc być posądzonym o jednostronność ok. miesiąc temu skierowaliśmy pismo do Urzędu Miejskiego z prośbą o przedstawienie swojego poglądu w tej sprawie. Niestety, do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

Liczymy, że po przeczytaniu “Sporu o Sołę” znaczna część z Was włączy się w akcję na rzecz ratowania przed zagładą ostatnich w Oświęcimiu terenów zbliżonych do stanu naturalnego. Mamy nadzieję, że miejscy radni - zwłaszcza ci, którzy w swych deklaracjach przedwyborczych stawiali sobie za jeden z głównych celów ochronę środowiska - także wesprą nasze działania. Wierzymy również, że zaproponowane na łamach naszej publikacji alternatywne sposoby zagospodarowania terenów nadbrzeżnych Soły zyskają wielu sprzymierzeńców. Pozwoli to na zachowanie walorów przyrodniczych dla przyszłych pokoleń i na szybkie zakończenie tytułowego sporu.

Pragniemy przy tej okazji podkreślić, że nie jesteśmy wrogami zagospodarowania i rozwoju. Jednak każdy plan w tym zakresie musi uwzględniać ochronę istniejącej flory i fauny. Natomiast na terenach cennych przyrodniczo ingerencja człowieka jest dopuszczalna wyłącznie w celu ochrony przyrody.

Oświęcim, 11 listopada 1996 r.